Cobrix |
Starszy Zwrotniczy |
|
|
Dołączył: 12 Lis 2005 |
Posty: 82 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
Miałem się nie odzywać ponieważ moja opinia będzie kontrowersyjna ale mimochodem sprawdziłem ceny w sklepach w DE i nie wytrzymałem.
Ktoś podał na forum przybliżone:
- Halberstadt - ok. 32 euro,
- pocztowy ok. 23 euro,
- cysterna DEC ok. 18 euro
Podejrzewam, że są to oficjalne sugerowane przez Tilliga ceny detaliczne. Tak na marginesie to jedyny niemieckim sklep, który znam i który stosuje te ceny to firmowy Tilliga
Ceny w DE to:
- Reisezugwagen, PKP, Ep.V - 25,80E
- Bahnpostwagen, PKP, Ep.V - 18,60E
- Kesselwagen DEC, PKP, - 14,80E
- Säuretopfwagen, PKP, Ep.I -12,30E
Jak więc widać różnica na 3 pierwszych wagonach to prawie 14E. To jeden wagon gratis. Staram sie zrozumieć to krucjatę i apel o kupowanie w Polsce. Trochę mi to jednak przypomina lepperszczyznę i bój o biopaliwa. Nieważne czy silniki mogą tego nie znieść, ważne żeby polski rolnik miał zbyt.
Klienci powinni dostać też coś na zachętę, a nie tylko mocno po kieszeni. Myślę, że wszyscy doceniamy wkład firmy AMC w renesans skali TT w Polsce. Widać, że firma podejmuje szerego działań promujących - chociażby TT Club ale ceny modeli (nie podejmuję wogóle tematu naszych zarobków i naszych możliwości finansowych) są znacznie przesadzone.
Nie wiem z czego to wynika. Na proste rozumowanie końcowego klienta jakim jesteśmy my są dwa rozwiązania. Albo dystrybutor ma kiepską umowę z Tilligiem i jego ceny odbiegają od cen na rynek niemiecki albo dystrybutor przesadza z marżą. Niestety rynek na TT w Polsce jest kiepski. Niektórzy wciąż nie wierzą ze ta skala nadal istnieje. Wiekszość społeczeństwa na pytanie o najbardziej popularną skalę odpowiada, że to chyba Piko ale czy to powód by marże były tak wysokie?
Dlaczego Desiro kosztuje w Polsce ponad 200zł więcej - to 25% ceny
Dlaczego każdy lok w niemczech jest tańszy o 100-150zł.
Może, są jeszcze jakieś inne czynniki o których nie wiem. Jeżeli to pierwszy przypadek a więc kiepskie ceny u Tilliga to myślę, że razem powinniśmy walczyć dla obustronnej korzyści. Jeżeli tylko ceny zbliżą sie do tych niemieckich będe pierwszy, który zacznie kupować w Polsce.
A co do poloników w ofercie Tilliga. Gdzieś wyczytałem że byłoby dobrze aby sprzedało sie 300 sztuk modelu. Nie wiem czy to dotyczyło loków czy także wagonów. Nie mam danych handlowych. Na podstawie wróżby z fusów porannej kawy, analizy nickow na allegro (w aukcjach pojawiają się te same nicki) i forach myślę, że osób czynnie zajmujących się TT jest
ok 50-60. Do tego trochę pozbawionych internetu, posiadających zestawy startowe i inne przypadki. Powiedzym 100, ok 150. To chyba max ile może się takiego pocztowego wagonu np. sprzedać. Bez zainteresowania innych rynków nie jesteśmy w stanie "wyrobić" takiego wyniku żeby Tilligowi chciało się robić naprawdę polskie wagony. Dużo polaków mieszka za granicą i oni chętnie to kupią. Znam ludzi zza wielkiej wody którzt ściągają do siebie każdy model z polskim akcentem. W tym momecie raczej nie będzie miało znaczenia który dystrybutor ile sprzedał. Jeżeli suma sumarum zejdzie cała seria to może będą następne modele. |
|